POKÓJ GOŚCINNY
Jak zrobić coś z niczego? To idealny przykład. Pokój ciemny, z zasłoniętymi roletami zewnętrznymi i dodatkowymi ciężkimi kotarami, wyglądał jak … pomieszczenie w piwnicy. Lampa sufitowa z pomarańczowymi elementami była naszym punktem zaczepienia, do którego dobrałyśmy resztę. Resztę czyli tylko albo aż - zasłony. Lekkie, półprzeźroczyste, z pomarańczowym wzorem. Tutaj sprawdził się jeszcze jeden - a było ich sporo w całym mieszkaniu - fotel. Na niego kapa, obok wazon z kwiatem i jest już przytulny kącik, który w zamierzeniu właścicieli może stanowić niezależny pokój dla gości, zwłaszcza, że na tym samym poziomie znajduje się dodatkowa łazienka oraz dodatkowe wejście do domu.
BIBLIOTECZKA
Pierwsza rzucająca się w oczy rzecz to wielka brudna plama na wykładzinie. Okazało się potem, że wcale nie taka straszna i właściciele uporali się z nią bez problemów. Nieco tu było pusto,mimo umeblowania pozostawionego przez mieszkańców. Tu z pomocą nam przyszedł /nie pora ostatni zresztą w tym domu/ - dodatkowy fotel z kompletu mebli wypoczynkowych. Tam nie był konieczny, a w tym miejscu wypełnił brakującą lukę. W komplecie z zakupioną lampką daje efekt bardzo przyjemnego miejsca do wypoczynku. Właściciele zostawili też wygrzebany gdzieś w garażu duży obraz z czarno-białą grafiką, który świetnie tu pasował. Wyczarowałyśmy intrygujące miejsce z wygodnym fotelem, w otoczeniu poduch, książek i czasopism, które może być dla przyszłych właścicieli biblioteczką, czytelnią a także gabinetem.
ŁAZIENKA
Jak na dom 20-letni łazienki i toalety były utrzymane w naprawdę dobrym stanie. W obydwu toaletach jedyne co kupowałyśmy to małe ręczniki do rąk oraz świeże mydła do mydelniczek. Na parterze znajdowała się mała łazienka gospodarcza, a na piętrze ta właściwa. Zdecydowałyśmy wyeksponować łazienkę, która jest w lepszym stanie i będzie bardziej reprezentacyjna przy prezentacji domu. W dolnej wymieniłyśmy zasłonkę, usunęłyśmy zepsute drzwi do kabiny prysznicowej oraz dodałyśmy ręczniki i dywanik. Górną utrzymaną w szarościach ożywiłyśmy kolorem różowym. I tu podobnie zestaw obowiązkowy - dywanik, dozowniki, ręczniki, kolorowe gąbki, elegancki flakon z perfumami oraz bardzo dobrze wypełniające obszerny parapet - storczyki. Ta łazienka miała tę przewagę, że było tu bardzo duże okno, w dodatku z widokiem na park - tak więc wrażenia dla kąpiącego się w wannie podejrzewamy, że niezapomniane :)
SYPIALNIA
Kolejne pomieszczenie, w którym nie było nic oprócz starej lampy. Tu kiedyś była sypialnia. Tylko skąd to ma wiedzieć oglądający? Mając zawsze na uwadze zasadę, że niewiele ludzi jest w stanie sobie wyobrazić jak może wyglądać puste wnętrze po jego urządzeniu - należy pokazać przeznaczenie pokoju. Z brakiem łóżka już sobie kiedyś poradziłyśmy i tym razem zastosowałyśmy tę samą “sztuczkę”. Od właścicieli pożyczyłyśmy dmuchany materac. Przykryty narzutą wyglądał jak porządne, małżeńskie łoże:) Nie oszukujemy - pokazujemy możliwości. Kolorystyka nieco romantyczna, sypialniana właśnie, utrzymana w barwach szarości, różu. Tutaj punktem wyjścia okazał się obrazek znaleziony w bardzo dobrej cenie w jednym ze sklepów wnętrzarskich. Smaczna dekoracja łóżka ze śniadaniem i kwiatami.
SYPIALNIA MAŁA
Ten pokój raził niespójnością kolorów. Granatowa roleta w żółte wzory. Lampa sufitowa czerwona, lampa nad łóżkiem czarna. Niestety to jeszcze jeden pokój w którym nie było podłogi. Na beton została położona wykładzina. Całe szczęście udało się ją wyczyścić z plam. Koszt robienia tutaj czegoś nowego byłby niepotrzebną inwestycją. Została niebieska wykładzina, do niej dopasowana narzuta i poduchy. Pokój też został “odchudzony” z nadmiaru mebli. Wyjechały dwa fotele, jeden regał, drugi został przeniesiony do wnęki za drzwiami. Taki zabieg daje ogromne zmiany. Zaczynamy widzieć pokój a nie same meble, zwłaszcza, że te były ciężkie i w kolorze czarnym. Tradycyjnie uzupełniłyśmy tu aranżacje książkami i kwiatkami.
POKÓJ NASTOLATKA
W domu było baaardzo dużo schodów. Wydawało się, że się nie kończą. Jak już jesteśmy na ostatnim piętrze to okazuje się, że nad nami jest jeszcze jeden poziom. To tu, na same górze urządzono jeszcze jeden pokój. Tu mieszkał syn właścicieli. Zastałyśmy go takim jak syn pewnie jako świeżoupieczony student go pozostawił wyprowadzając się z rodzinnego domu. To była prawdziwa podróż sentymentalna. Od czasopism dla nastolatków z lat 90-tych, plakaty na ścianach, po kasety VHS :) Sporo mieli pracy sami właściciele aby tu posprzątać. My natomiast cieszyłyśmy się, że regały z książkami uginały się od ich nadmiaru, bo mogłyśmy wręcz kolorystycznie dobierać pozycje książkowe do aranżacji poszczególnych pokoi. Zupełnie nieoczekiwanie podróżnicze gadżety, które w pierwotnym zamyśle miały stąd zniknąć, znalazły swoje zastosowanie na niezbyt czystych ścianach pokoju. Pokój nabrał nowego blasku dzięki dobrze komponującym się kolorom na łóżku i elementom które powiesiłyśmy w miejsce starych obrazków.