SALON
Różowe ściany, ogromny materac na środku i zestaw ciężkich mebli. Brudne siedziska a do tego gęste, brązowe zasłony w dodatku krótsze od firanek. Efekt przytłoczenia potęgowało też dziwne oświetlenie w nietypowych miejscach, stary telewizor oraz ogromne dwie półki na środku jednej ze ścian. Taki stan zastałyśmy.
Pierwsze na liście zmian – zasłony. Miały rozjaśnić i ożywić to ponure miejsce. Następnie należało też określić funkcję pokoju, bo poprzez materac i lampkę nad nim wchodziło się do pomieszczenia, które było jednocześnie salonem i sypialnią. A sypialni nie potrzebujemy, bo jest po drugiej stronie korytarza. Do likwidacji poszedł więc materac oraz lampka zawieszona na wysokości mniej więcej naszego pasa… Od razu zrobiło się przestronnie. Ale jak jeszcze do tego usunęłyśmy półki, na które niemalże wchodziło się od samego progu – to już zupełnie inne pomieszczenie.
Teraz przynajmniej można było wydobyć stół jadalniany i krzesła z kąta pod oknem i odpowiednio go wyeksponować. To on miał zagrać tu pierwszoplanową rolę. Mamy nadzieję, że to rola godna Oscara :) Z racji okresu wiosennego oraz znaczących obniżkach przedświątecznych – natrafiłyśmy na świetne zasłony, które dokładnie wywołały efekt rozjaśnienia, o jaki nam chodziło. Półprzezroczyste, białe z soczysto-zielonymi akcentami. Do tego bieżnik w komplecie pozwolił ładnie i wiosennie zaaranżować stół. Na ścianie zawisł obrazek również z elementem zielonym. Czarna ramka pozwoliła ciekawie złamać biel odświeżonych ścian. W sesji zdjęciowej wpierały nas pierwsze wiosenne promienie słoneczne. Niezłą gimnastyką było łapanie ich pomiędzy jedną a druga ulewą! No ale, w marcu jak w garncu.
KUCHNIA
W tym pomieszczeniu też miałyśmy świadomość, że siding niestety musi zostać zarówno na ścianach jak i na suficie. Koszt takiego remontu byłby nieopłacalny. Zatem home staging kuchni musiał polegać na innych zabiegach.
Dominujący biały kolor więc został podobnie jak granatowy obecny w blatach, frontach meblowych i taboretach. Kuchni bardzo pomógł generalny porządek i usunięcie starych, zużytych sprzętów. Dorzuciłyśmy kilka dodatków w tych kolorach; jasne szmatki rozjaśniły ciemny granat, kwiatki na parapecie tchnęły tu życie, a obrazek z motywem jedzenia przywieszony nad blatem nadał przytulności. Bardzo dobrze zaprezentowała się mała granatowa zasłonka w oknie. Zasłonka już tam była tyle, że wciśnięta za lodówkę i nieco zapomniana… Do aranżacji wykorzystałyśmy prywatny, biało-błękitny zestaw filiżanek oraz świeżą bagietkę z serem pleśniowym i pomidorkami koktailowymi. W naszej pracy nic się nie marnuje – po wykonaniu sesji zdjęciowej było smaczne drugie śniadanie.
SYPIALNIA
Malutki pokoik, z malutkim łóżkiem dziecka. Malutki też telewizor “ozdobiony” naklejkami. Ściany w kiepskim stanie z ubytkami po obrazkach. Tu miałaby powstać sypialnia lub pokój dziecka. Z elementami “dzieciowymi” przesadzać nie można, bo nie wszystkim mogą się spodobać. Wystarczył miś. Z łóżkiem należało “coś” zrobić bo po pierwsze tapicerka była różowa w czarne wzory, po drugie była nieco zużyta. Okazało się, że z pomocą przyszła nam klientka, która wyciągnęła nigdy nie używaną narzutę. Wrzosowy kolor był na tyle przyjemny, że resztę dodatków dopasowałyśmy właśnie do niej. A więc poducha w tej tonacji, żółta doniczka na regale, biały dywanik.
Wrażenie pokoju sypialnianego miała dopełnić lampka nocna z białym kloszem. Lampki przy łóżkach zawsze dodają klimatu, uroku i ciepła. Ponieważ na tak małej powierzchni zastosowanych zostało już sporo kolorów, a wzrok oglądającego skupiłyśmy na oprawie łóżka – zbędne było aranżowanie zasłonami okna. Wystarczyły delikatne firanki, które już tam wisiały. Oczywiści wyprane, wyprasowane i pachnące świeżością. Tak jak ściany, które po odmalowaniu na biało – przestały straszyć.
ŁAZIENKA
Łazienka przeszła najmniejszą metamorfozę. Tutaj należało jedynie dokonać drobnych napraw, wymienić silikon przy wannie, dokręcić kontakty, wymienić brzydką deskę sedesową. Płytki w całkiem dobrym stanie i nawet niezbyt rażącym kolorze, co jest rzadkością w mieszkaniach, które odwiedzamy. Charakteru dodały elementy takie jak ręczniki, dozownik na mydło, świeczki. Tutaj niestety nad głową też wisiał sidingowy sufit. I taki musi zostać. Z pewnością nowy właściciel rozpocznie od jego wymiany ale na potrzeby home stagingu zabawa w generalny remont nie zawsze ma sens. Przy okazji tego niepozornego pomieszczenia zdobywamy kolejną umiejętność – montaż nietypowych desek sedesowych. Całe życie człowiek się uczy!