„A ja myślałem, że Wy tylko dobre zdjęcia robicie…”
O mało nie spadłam z krzesła, gdy usłyszałam ostatnio od kolegi taki tekst.
Na początek opowiemy Wam o realizacji wykonanej dla jednego z krakowskich biur nieruchomości. Biuro to ku naszej ogromnej radości prezentuje nowoczesny i otwarty na zmiany styl sprzedaży nieruchomości, totalnie przeciwny do tego opisywanego ostatnio.
Status quo
Mieszkanie dwupokojowe na ostatnim piętrze w bloku na Borku Fałęckim wystawione jest do sprzedaży od kilku miesięcy. Fajne i jasne, z okien którego prezentuje się piękna panorama Beskidów i Tatr. Mimo tego, zdjęcia i ówczesna aranżacja nie zachęcały do obejrzenia mieszkania „na żywo”, a tym bardziej zakupu.
Nasze zadanie miało polegać „tylko” na zrobieniu fajnych zdjęć. Ale pewne rzeczy nas drastycznie raziły i po prostu się nie dało 🙂 Niestety na przygotowanie mieszkania do sprzedaży, drobne zmiany oraz zdjęcia tej nieruchomości miałyśmy tylko 2h i musiałyśmy posiłkować się tylko tym, co znajdowało się już w mieszkaniu.
Kuchnia i jadalnia
Czas na nasze działanie. Po przyjeździe do mieszkania, ku naszemu pozytywnemu zaskoczeniu, zostały wymienione ławki i stary stół z jadalni. Szkoda, więc że w ofercie nie było zatem aktualnych zdjęć 🙁 Sprzątamy ze stołu, nakrywamy czerwoną serwetą. Do tego dzbanek z herbatą, filiżanki, od razu przyjemniej.
Mieszkanie przed sprzedażą było odmalowane, więc tym razem odbędzie się bez tego najbardziej kosztownego i czasochłonnego etapu. Metamorfozę mieszkania zaczynamy od kuchni: usuwamy wszystkie garnki, ścierki, naczynia w zlewie, płyn do mycia naczyń, czy magnesy z lodówki. Zabieramy stojącą w rogu kserokopiarkę, a z półek znikają wszystkie niepotrzebne przedmioty.
Duży pokój
Układanie poduszek, ściągnięcie obrazków – czy chcielibyście, by Wasze rodzinne zdjęcia krążyły w Internecie? Znów sprzątanie i usuwanie mnóstwa różnych detali znajdujących się na półkach, szafkach, rogach pokoju. Półki nad łóżkiem też zabierają za dużo przestrzeni. Usuwamy nieco zwiędnięte tulipany, stawiamy gitarę i robimy zdjęcie.
Ooo sypialnia?
Jakże jesteśmy zaskoczone, gdy zauważamy jeszcze sypialnię! W błąd wprowadził nas brak jej zdjęcia w ogłoszeniu. Cóż, nie doczytałyśmy opisu ale czy to na pewno nasza wina? Z drugiej strony trochę nas nie dziwi ten fakt – sypialnia niestety najczęściej stanowi najmniej reprezentacyjną część naszego mieszkania – niepościelone łóżko, suszarka z praniem i mnóstwo osobistych rzeczy. Nie możemy jednak zapominać, że jeśli zależy nam na sprzedaży mieszkania to musimy włożyć minimum wysiłku w niego. A potencjalny kupiec będzie chciał zajrzeć wszędzie, czy będziemy tam mieć porządek czy nie…
Układamy pościel – gdybyśmy miały trochę więcej czasu do dyspozycji, zdecydowanie można by ją zmienić – dobrać ciekawą narzutę, poduszki. Doświetlamy pomieszczenie, stawiamy kwiatek w oknie – od razu lepiej!
To zlecenie jest idealnym dowodem na to, że naprawdę nie trzeba dużo, by przygotować mieszkanie do sprzedaży i zachęcić do jego kupna. Tutaj dodatkowym utrudnieniem było to, że oględziny mieszkania, jego aranżacja i zdjęcia miały miejsce jednocześnie. Zdecydowanie preferujemy kilka spotkań – gdzie mamy czas na dobranie i zakup tego czego brakuje, oraz ewentualne drobne remonty.
Cieszymy się ogromnie, że od tego małego zlecenia zaczęła się nasza współpraca z Biurem Nieruchomości Nowak Estate. Zainteresowanych ofertą tego mieszkania odsyłamy do biura.
A co przed nami? Duża realizacja w Katowicach – nie obędzie się bez malowania, drobnego remontu i zakupu zasłon, narzut oraz brakującej kanapy… ale o tym następnym razem 🙂