Home Staging Today – Salon
Głównym pomieszczeniem w każdym mieszkaniu jest salon. Jest on zwykle umiejscowiony w centralnej części nieruchomości i stanowi najważniejszy punkt spotkań towarzyskich oraz dziennego wypoczynku. Wobec tego musi być odpowiednio reprezentacyjny oraz robić bardzo dobre wrażenie na potencjalnych nabywcach. W drugim wydaniu Home Staging Today za pomocą sześciu konkretnych wskazówek podpowiemy, jak właściwie przygotować salon do sprzedaży lub wynajmu.
1. Nienaganny porządek
Czystość to podstawa – zetrzyj kurze, wyczyść meble, odkurz i umyj podłogę. Zabiegi stylizacyjne to ważny dodatek, ale nienaganny porządek to konieczność.
2. Neutralizacja
Schowaj rzeczy osobiste (w szczególności ramki ze zdjęciami rodzinnymi) z widoku, a także te związane z przekonaniami religijnymi (obrazki święte, krzyże na ścianach itp.) – salon powinien mieć uniwersalny charakter, niezwiązany z konkretnymi osobami czy wyznaniem.
3. Jaki tron, takie królestwo
Jednym z głównych elementów salonu jest sofa – musi być ona zadbana i czysta, w przeciwnym wypadku może zniechęcić nabywców. W razie potrzeby wyczyść tapicerkę (specjalnymi preparatami lub z pomocą sody oczyszczonej), a gdy jest ona już nieco zużyta, możesz przykryć ją elegancką narzutą.
4. Duża przestrzeń
Salon powinien być przestrzenny, a nic nie psuje tego efektu tak bardzo, jak ciemne kolory ścian czy nazbyt wzorzyste tapety. Gdy takie posiadasz na swoich ścianach, warto zdecydować się na malowanie na kolory jasne i neutralne.
5. I nastała światłość
Duże okna w salonie to ogromny atut – światło dzienne w tym pomieszczeniu ma bardzo duże znaczenie, więc okna powinny być czyste, żaluzje podniesione, a grube zasłony odsunięte na boki.
6. Na czerwonym dywanie
Na nabywcach dobre wrażenie robią drewniane podłogi, więc postaraj się je wyeksponować i usunąć stare dywany, szczególnie te w intensywnych kolorach. Gdy nie jest to możliwe, wówczas postaraj się chociaż o dokładne wyczyszczenie wykładzin.
Salon to mieszkaniowa perełka, która może z miejsca zdobyć serca potencjalnych nabywców, jak również nieodwracalnie ich zrazić do całej nieruchomości. Przedstawione wskazówki wprowadzone w życie zagwarantują pozytywny odbiór tego pomieszczenia. Niektóre salony mogą jednak wymagać szerszego zakresu prac lub odpowiedniej aranżacji, która uwypukli wszystkie jego atuty. W każdym przypadku zapraszamy do konsultacji ze Scenami Domowymi – home staging salonu to nasza specjalność 🙂
- Published in porady
IKEA – szczyt bezguścia czy dyktator stylu?
Zainspirował mnie rysunek obok, pochodzący z fanpejdża „Ikei”:
„Ile rzeczy z Ikei masz w domu?”
No właśnie – wydaje się, że nie ma takiego polskiego mieszkania, w którym nie znajdziemy przynajmniej kilku artykułów ikeowskich. Czy to dobrze czy źle? Od dawna dekoratorzy wnętrz prowadzą spór o to, czy meble i dodatki kupowane w największym na świecie koncernie produkującym i sprzedającym wyposażenie wnętrz, to wprowadzenie do naszych domów nowoczesnego i komfortowego wzornictwa, czy też Ikea to synonim bezguścia dla mas?
Jedno jest pewne – styl, który ma się sprzedawać w ok. 45 państwach na niemalże wszystkich kontynentach nie może być stylem wyrachowanym ani wymagającym. Wręcz przeciwnie – musi być maksymalnie uniwersalny i prosty. Owszem – taki styl to też styl, mówi się przecież już wręcz o stylu „ikeowskim”.
Jednak czy on nie oznacza tyle, co pójście na łatwiznę przy urządzaniu naszych mieszkań?
Ikeowskie rozwiązania są solidne, przyjemne dla oka, ale równocześnie zwalniają nas z wysiłku wykreowania w naszych domach własnego, niepowtarzalnego klimatu. Dlatego odwiedzając domy znajomych, w każdej kuchni jeśli nie będzie mebli z Ikei, to na pewno choć szklanki się tam znajdą, w pokoju dziecięcym królują kolorowe, plastikowe krzesełka, a w sypialniach pościele ikeowskie. Czasem to nudą wręcz trąci. Ale przecież jakie to kuszące – móc jechać do jednego mega-sklepu – wyposażyć tam każde pomieszczenie, na miejscu zaprojektować je z doradcą, dokupić wszystkie możliwe dodatki, zamówić dostawę na wycieraczkę, a na koniec zjeść szwedzkie klopsiki za 5,99 i popić kawką z możliwością dolewki. Do tego pozbyć się dzieciaków w sali zabaw. Idealny pomysł na rodzinną niedzielę. No ale taki właśnie świat nas skusił i do takiego świata dążyliśmy kiedy w 1991 roku otwarto pierwszy sklep Ikea w Polsce. Był odpowiedzią na ciężki, „babciowy” styl polskich ówczesnych mebli, na które niekiedy trzeba było czekać latami w kolejce. Do Polaków przemówiła też cena. I chyba do dziś przemawia.
Home stager a IKEA?
Temat kultury konsumpcjonizmu, w który Ikea świetnie się wpisuje to odrębna kwestia na długie rozprawy. Wracając do ikeowskiego wyposażenia jest też druga strona medalu. Czy nam się to podoba czy nie – dla home stager’a to bardzo dobre rozwiązania, właśnie ze względu na swój zuniformizowany charakter. Przykładowo, meble są tak uniwersalne, że można je łączyć w dowolny sposób i tak neutralne, że w pomieszczeniu, które w ramach usługi home staging’u aranżujemy – będą spełniały swoją rolę. Rolę odpersonalizowania domu, tak aby spodobał się jak największej grupie odbiorców. Ceny również odgrywają w naszej pracy istotną rolę – za małe pieniądze robimy wielką pozytywną rewolucje. Więc jeśli mamy do wyboru akcesoria typu podkładki na stół za 3,99zł w Ikei i za 15,99zł u konkurencji – wybieramy opcje nr.1. Natomiast z pewnością zdanie architekta wnętrz byłoby z goła odmienne. Bo też jego praca polega na czymś całkowicie przeciwnym do home staging’u.
A dla Ciebie czym jest Ikea? I ile rzeczy z Ikei masz w swoim domu? 🙂 Czekamy na Wasze komentarze.PS. artykuł nie jest sponsorowany przez IKEĘ 🙂
- Published in porady
Home Staging jest jak make-up
W wielu opiniach osób sceptycznie nastawionych do usługi Home Staging’u pojawia się stwierdzenie, że takie metamorfozy, poprawki to retuszowanie rzeczywistości czy wręcz oszukiwanie nabywców. W takim tonie może wypowiedzieć się tylko i wyłącznie ktoś nie znający dogłębnie tematu. Jeśli macie ochotę to chętnie w kilku słowach i Was wyprowadzimy z błędu.
Usługa Home Staging’u nie jest okłamywaniem klienta!
Podkreślanie walorów mieszkania to przecież nie oszustwo, a zabieg, który możemy porównać do makijażu kobiety, która chce pokazać się z jak najlepszej strony. To także zabiegi, które nie są obce również sprzedającym samochody. Dlaczego właśnie wtedy właściciel wozu czyści tapicerkę i poleruje szyby? W każdym przypadku chcemy jak najlepiej wypaść, zależy nam na zrobieniu dobrego wrażenia. Jeśli ktoś twierdzi, że gruntowne porządki i wywietrzenie mieszkania przed pojawieniem się gości jest „mydleniem im oczu”, to chyba nigdy gości nie przyjmował…
Home Staging jest tak oczywisty jak ten tytułowy make-up – mało która kobieta decyduje się na wyjście z domu bez chociażby „drobnego retuszu” 😉 I nikt nam kobietom nie zarzuca, że okłamujemy ludzi wokół nas. Nie oszukujmy się – każdy z nas woli patrzeć na zadbane kobiety, zadbane mieszkania, zadbane samochody.
Jeśli chodzi o bardziej skomplikowane prace związane z projektami Home Staging’u takimi jak drobne remonty, odświeżanie ścian, naprawa usterek – wynikają z prostej kalkulacji, że ludzie są z natury nieco leniwi i wybierają mieszkanie „do zamieszkania” a nie „do odmalowania”. Często to kluczowy element decyzji zakupu „Kupuję i się wprowadzam”, a nie „kupię i czeka mnie remont, odmalowanie ścian, naprawa odpadających gniazdek itd…” Oczywiście nie wyklucza to własnej aranżacji mieszkania, ale nie musimy tego robić od razu prawda?
Pamiętać też trzeba, że Home Stager mający świadomość niedoskonałości danego lokalu – nie będzie ich zamiatał pod dywan. Ba! – powie o nich na wstępie rozmowy z potencjalnym nabywcą. Po to, aby uniknąć przykrych niespodzianek i rozczarowań.
Wszystko ma być przejrzyste i jasne. Zarówno wnętrze jak i komunikacja 🙂
- Published in porady